„Wygląda na to, że mamy dziś wiatrodzień.” powiedział Puchatek.
„Ale dziś są Mikołajki!” zawołał Prosiaczek. „Jak Mikołaj dotrze do
wszystkich z prezentami?”
„Spokojnie prosiaczku, pomożemy mu.” odparł
Miś.
Jak powiedział, tak zrobili. I wyszli na
najgorszy wiatrodzień w roku. Puchatek szedł powoli przygięty do ziemi od
lodowatych podmuchów, Prosiaczek unosił się w powietrzu trzymając końcówki puchatkowego szalika. Wicher targał tumany lodowatego śniegu i szarpał nagimi
koronami drzew. Posuwali się z mozołem, trzęsąc się z zimna, ale w końcu po pół
godzinie dotarli do nory Królika. „Czy jest ktoś w domu? To my, Mikołajkowe
prezenty, otwórz!” Królik otworzył natychmiast i był tak zaskoczony ich
odwiedzinami, że aż kilka razy podskoczył pod sufit z radości. Następnie poszli
do Mamy Kangurzycy, gdzie zastali oczywiście i Kangurzątko, ale także Tygryska.
Wesołemu brykaniu na ich widok prawie nie było końca.
Potem przyszła pora na Kłapouchego. Dla
niego wzięli nawet dodatkowy prezent – balonik. Bo kto nie ucieszyłby się z
balonika? Kiedy Kłapouchy otworzył im drzwi zobaczył niezwykły widok. W progu
stał Puchatek, który w jednej łapce ledwo trzymał wyrywający się na wszystkie
strony balonik, a w drugiej – koniec swojego pasiastego szalika. A na drugim
krańcu szalika podrygiwał unoszony przez wiatr Prosiaczek, wesoło machając na
powitanie. Osiołek z wrażenia zupełnie zapomniał co to narzekanie. I zamiast
tego uśmiechnął się szeroko.
Na koniec postanowili odwiedzić Sowę.
Kiedy byli już pod jej drzewem, wyjątkowo mocny podmuch wiatru porwał ich
obydwu do góry i rozpłaszczył na oknie domku Sowy. „Otwórz, otwórz, to my,
Mikołajkowe prezenty!” zawołali, a Sowa czym prędzej wpuściła ich do środka. „Och,
jak miło Was widzieć! Cóż za cudowne prezenty, bardzo Wam dziękuję!”. „Ale my
tak naprawdę nic nie mamy, przyszliśmy do Ciebie sami.” powiedział Puchatek.
„Ale to jest właśnie najpiękniejszy
prezent! Sztuka dawania podarunku polega na tym, aby ofiarować coś, czego nie
można kupić w żadnym sklepie.” odrzekła Sowa z uśmiechem.
„Usiądźcie proszę i
napijcie się herbaty z miodem.” I przysunęła przed nich talerzyk z
ciasteczkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz