Pages

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Opowieść Wigilijna, czyli czy kłamstwo ma krótkie płetwy?




Pamiętam ten dzień doskonale. Pierwsza klasa podstawówki. Wróciłam ze szkoły i poszłam do łazienki umyć ręce przed obiadem. A tam w wannie pływa sobie żywa ryba. Normalnie szok.

środa, 11 grudnia 2013

Gdzie się podziali polscy dżentelmeni?


„Zobaczysz jak fajnie jest w ciąży” – mówili. „Wszyscy będą ustępować ci miejsca i przepuszczać w kolejce. Nikt cię nie oszuka, a w warzywniaku dostaniesz najlepsze pomidory. Poczujesz się jak królowa.” Ha! Ha!

piątek, 6 grudnia 2013

Wiatrodzień


„Wygląda na to, że mamy dziś wiatrodzień.” powiedział Puchatek.
„Ale dziś są Mikołajki!” zawołał Prosiaczek. „Jak Mikołaj dotrze do wszystkich z prezentami?”

wtorek, 3 grudnia 2013

Za magiczną kurtyną


Wydaje Ci się, że w nowoczesnym, cyfrowym świecie nie ma miejsca na magię? Nic podobnego!

Twoje życie jest pełne magii bardziej, niż myślisz. Już jako dziecko rzucałeś swoje pierwsze zaklęcia, zdmuchując świeczki na torcie urodzinowym. Na egzaminy w szkole zabierałeś maskotkę-amulet na szczęście i z pewnością nie raz czytałeś swój horoskop czy stukałeś trzy razy w niemalowane drewno. I przyznaj się z ręką na sercu – czy nigdy w życiu nie zdarzyło Ci się pomyśleć o odwiedzeniu wróżki…?

wtorek, 26 listopada 2013

Czarodziejski pierścionek


Niewiele pamiętam z okresu bycia przedszkolakiem. Ale ze szczegółami mogę opisać jak spotkałam Świętego Mikołaja. No, prawie spotkałam…

środa, 20 listopada 2013

O Mamma Mia!


Niektóre filmy działają równie skutecznie jak najlepsze antydepresanty. I nie trzeba przed ich obejrzeniem kontaktować się z lekarzem, ani farmaceutą.

Sobota, godz. 21. Klasyczny impas na ringu wyboru filmu na wieczór. W jednym narożniku napakowany mięśniami odmóżdżacz. W drugim eteryczny dramat psychologiczny.

wtorek, 12 listopada 2013

Mózgoser

Weź koktajl mołotowa hormonów ciążowych. Wrzuć do głowy niczego nie spodziewającej się, bogu ducha winnej kobiety. Potrząśnij kilka razy. I voilla! Mózgoser gotowy.

„Niechętnie o tym mówię, ale jestem w trzecim trymestrze ciąży i czuję się niewiarygodnie głupia.” - przyznała kiedyś feministyczna dziennikarka „The Guardian” Zoe Williams.

niedziela, 10 listopada 2013

Nie taki diabeł straszny


Musiałam zadzwonić do Bardzo Ważnego Lekarza. Stres.

Brak wolnych terminów na wizytę w najbliższym czasie. Wyjeżdżałam i nie wiedziałam, czy brać nadal leki. No nie da rady, zadzwonić zapytać trzeba.

czwartek, 7 listopada 2013

UFO w Warszawie

UFO very cool

Myślisz, że podróżowanie komunikacją miejską jest nudne. Że korzystają z niej głównie studenci i wracający z marketu emeryci?

Idę sobie spacerkiem, rozkoszując się październikowym, wyjątkowo urokliwym słoneczkiem. Kontempluję czerwone listki. Jakbym potrafiła, to bym nawet pogwizdywała. Generalnie ładuję bateryjki.

Tradycyjna rundka dookoła osiedla, znane bloki, kiosk, spożywczak i przystanek autobusowy. Nagle zonk! Na (akurat pustym) przystanku taka sytuacja.

poniedziałek, 28 października 2013

Stoi na stacji lokomotywa



Czy zdarzyło Ci się kimś rozczarować? Spotykasz osobę, która wydaje się bardzo miła. A później okazuje się, że tak naprawdę chciała Cię tylko do czegoś przekonać lub coś od Ciebie dostać? Pewnie tak, i to niejeden raz, prawda?

Ale czasami zdarza się również, że ludzie potrafią nas zaskoczyć w pozytywny sposób. Niby od dziecka słyszymy, że pozory mylą i żeby nie oceniać prezentu po opakowaniu. Ale i tak zazwyczaj to robimy. Bo tak jest łatwiej i szybciej. W sumie czemu nie? No właśnie, czemu?

niedziela, 27 października 2013

Coś się kończy, coś się zaczyna


Pierwsze kopnięcie dziecka. W brzuchu. Moim.
Nie ma na świecie uczucia jednocześnie bardziej zachwycającego i przerażającego.


Czyli to jednak prawda. Najprawdziwsza rzeczywistość, a nie abstrakcyjny, głębinowy świat Jacka Cousteau oglądany raz na miesiąc na monitorze USG. Tym jednym kopnięciem tajemnicze podmorskie stworzenie zakotwiczyło się w realnym i dobrze mi znanym świecie mojego ciała. Ponad cztery miesiące zawrotów głowy, senności, mdłości, emocjonalnych skoków na bungee oraz powoli, acz nieustająco rosnący brzuch, nie uzmysłowiły mi tego tak, jak ta jedna krótka sekunda.